sobota, 12 września 2015

psychoterapia

Dzień powoli mija, ja powoli budzę się do życia i działania. próbuje dopisać coś do tej mojej durnej pracy, średnio wychodzi. próbowałam pomalować Kejti na imprezę i też mi średnio wyszło (kiedyś będziesz skarbie miała kreski jak trzeba obiecuje:*). malowanie paznokci wyszło całkiem ładnie i jestem zadowolona z lakieru takie cudeńka rzadko można spotkać. Misio podlizuje się rodzicom, nie wiem czy to dobrze czy źle, ale ciesze się że nie poddaje się i próbuje wkupić w ich łaski. miło by było widzieć ich akceptacje w pełni. Smutno mi tu samej. jutro wróci moje słoneczko i będzie fajnie, może zrobię kolacje, zobaczymy. W poniedziałek na uczelnie, tak strasznie mi się nie chce iść tam i w sumie nie mam z czym, ale ok, podpis wziąć muszę. W środę wpis i zdać indeks z dziennikiem praktyk oraz potwierdzeniem wpłaty za warunek i jestem studentka V semestru, z kilkoma tygodniami wakacji w kieszeni. Trzeba te tygodnie wykorzystać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz