niedziela, 30 lipca 2017

niedziela

Hmm od czego tu zacząć? A! Już wiem, od narzekania! Jak ja się mogę źle czuć... ten upał mnie wykończy... głowa mi pęka i się kręci, nogi odpadają, nadgarstki bolą jak cholera. Ciężkie jest życie z chorobą... życie z chorobą jest cięższe gdy nikt cie nie wspiera a każdy cie wkurwia... matka swoimi idiotycznymi pytaniami w stylu "dlaczego założyłaś te spodnie? czemu nie chcesz sałaty?" i P. swoją ciszą... mój brak chęci do życia dodatkowo rośnie z faktem siedzenia na tym pierdolniku i spierdolonymi planami jakie by nie były jak blisko do ich realizacji by nie było... Mam mega ochotę się stąd wyrwać, mieć powód żeby się upodobnić do człowieka, pomalować, ubrać i po prostu gdzieś się udać, gdziekolwiek o dziwo między ludzi... ale tymczasem musi mi wystarczyć obejrzany Suits odpalony Kapitan Ameryka, dwa smsy od P. i marudna Danka na urlopie... KILL MEE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz