Miał być post w czwartek ale nie wyszło. Zaczęłam pisać o wizycie Młodej, o tym że młoda zawsze daje mi do myślenia i że podziwiam ją za jej dar słuchania i zrozumienia. Ona nie tylko słucha ona chce słyszeć i chce pomóc mimo że się nie da.
Od weekendu jest trochę lepiej, jest słońce ale nie tylko na zewnątrz ale też w domu. Taki mały promyk nadziei, tylko boje się żeby nie wywołał niszczącego ognia. We mnie jest leń, ale może lepszy leń i cisza w mieszkaniu niż chęć życia i wojna o Jego podejście? Może....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz