poniedziałek, 16 listopada 2015

Psychoterapia

Oczywiście siedzenie do późna w niedzielę jest złym pomysłem, szczególnie, jeśli poniedziałek zaczynamy o świcie... Doskonale wiem co przynosi kichnięcie w moim wykonaniu przed poniedziałkowym śniadaniem. Oznacza ono dzień z milionem tragedii, bo jakże by inaczej. Dla wyjaśnienia: Tak, kichnęłam sobie z ranku, a co! Nastawione 3 budziki ledwo spłoniły mnie do wstania, ale jak się okazało był o jeden budzik za dużo, śniadanie jadłam w biegu o ile śniadaniem to można nazwać... A na uczelni, zgodnie z przewidywaniami, nie mogłam otworzyć pliku z pendrive'a, co mnie zestresowało i całe zadanie nie wiedziałam co robię, czyli miałam błędy, przez które pożegnałam się ze zwolnieniem z zaliczenia. 
Mam nadzieję, ze chociaż P. będzie miał lepszy dzień. Ja przez resztę poniedziałku nie wychodzę z domu choćby mnie siłą ciągnęli. Zresztą i tak mam kupę roboty na jutro... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz