czwartek, 11 grudnia 2014

Bezsilność wszechobecna

Boziu jak mi się nie chce totalnie nic:( co to za dzień, wszystko mi leci, mylę litery przy pisaniu, szybciej myślę niż robię. Ech:(. Na zewnątrz szaro, zimno, mokro, ale to nie jest grudniowa zima jakiej bym chciała w święta, a te już nie długo... 
Wczoraj zmarzłam, trochę w domu, ale bardziej już u siebie. Ogarnia mnie tu mróz, jedynym emitentem ciepła jest P., ale on też ostatnio mrozi czasem, coraz częściej. Przestajemy ukrywać przed sobą raniące nas wzajemnie szczere przemyślenia, plany, zaczynamy myśleć nie o sobie tylko o NAS. Przeraża mnie to. On mówi o tym z powagą, prawdziwie, a ja nie wiem, boje się, czuje, że to za szybko... P. zawsze narzucał tempo w naszym związku, hamuje te zapędy, ale coraz słabiej mi idzie... Często zadaje sobie masę pytań: czy chce? czy kocham? czy warto? czy to ten? czy będę szczęśliwa? czy go nie skrzywdzę? etc. A wszystkie te pytania sprowadzają się do jednego słabego "boje się".
Teraz jest mi/nam coraz ciężej. Jesteśmy bliżej, widzimy się częściej, wychodzi więcej różnic, problemików, błahostek, ale też więcej miłości, czułości, troski, tęsknoty. Nie wiem z czego to wynika, po prostu chyba dorastamy, poważniejemy i inaczej patrzymy na wszystko, inaczej patrzymy na nas, co może powodować, że będziemy popełniać więcej błędów... Jak zwykle czas pokaże co będzie, przyszłość jest nieprzewidywalna i nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że sami ją tworzymy, bo nie wiemy jakie decyzje co przyniosą za sobą. 

Decyzje podejmujemy często za sprawą ludzi, a ludzie się zmieniają, nagle, niezapowiedzianie, na gorsze najczęściej. Nigdy bym nie powiedziała, że znajdę się w takiej sytuacji w jakiej jestem, że osoba, której ufałam, która była dobra, z którą się dogadywałam, nagle zmieni front i stanie przeciwko mnie... Cóż, jest w tym trochę mojej winy, nie powiem że nie, ale to były jej decyzje. czy boli? TAK, KURWA JAK CHOLERA! Ale wiele rzeczy mnie boli a miłość zawsze ma pod górkę... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz