nie umiem mu tego wytłumaczyć, ale z jednej strony go kocham a z drugiej nie wiem czego chce bo widzę ze nie zda to egzaminu. nie wiem czy się nie pozabijamy wzajemnie w życiu, strasznie się gryziemy, ja oczekuje jednego, on drugiego, a robimy trzecie nie próbując się porozumieć... do dupy takie życie!
matce też do końca nie wiem o co chodzi i przed czym mnie broni ale widocznie ma w tym cel. a ja widzę jedynie to że nie będę miała w życiu nic i to dzięki niej bo sama gówno osiągnęła a najmądrzejsza na świecie.
nie daje sobie rady ze sobą płacze coraz częściej z coraz błahszych powodów. co rusz odpowiadam sobie na pytanie czego chcesz od życia i mimo odpowiedzi ułożonej w głowie mówię nie wiem. po prostu zwykłe nie wiem... chociaż tak naprawdę nie chce się przyznać do tego czego pragnę...
ulik wrócił koniec tego dobrego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz