niedziela, 7 lutego 2021

nieprzewidywalny dzień

Plan to takie przewrotne słowo klucz. Plan przeważnie się ma jak nie na życie to na jeden dzień. Planujemy co będziemy robić, co jeść, z kim kiedy jesteśmy umówieni to wszystko jest jakis plan. Planem na ten dobiegający końca weekend były spotkania ze znajomymi, ba z przyjaciółmi! Efekty planów są różne, w tym przypadku mało przyjemne. Przygotowywałam się kilka dni do tej niedzieli. Panikowalam całą sobotę czy ten w sumie trochę spontaniczny pomysł jest dobrym pomysłem. Życie zweryfikowało, wygrał strach. Strach przed pogodą, strach przed zobowiązaniami zawodowymi i konsekwencjami. Do rzeczy, mieliśmy plan na weekend w Krakowie, a raczej niedzielę. Troszkę u A, a trochę u E. Jak skończyły się plany? Pokonane przez nieprzewidywalność pracy P i pogodę która zapowiadała się kiepsko. Byliśmy co prawda w Krakowie, bo taka P miał trasę tylko nie przewidzieliśmy że będziemy mieli na powrót towar i tu zrobiły się schody. Nerwy że zawiódł, że specjalnie jechałam, że akurat dziś jakby nie mogło być wczoraj albo jutro. Ale takich sytuacji nie przewidzimy. Drugim czynnikiem przeciw planom była pogoda, alerty o dużych opadach które się nie sprawdziły, ale jakby jednak to droga byłaby ciężka szczególnie dużym autem. Ale takie jest życie czasem trzeba przeprosić i przeboleć że się coś obiecało, wybaczyć rzeczy niezależne od nas, ukryć przykrość żeby nie bolała bliskich. Może kiedyś jakiś plan się powiedzie. Może kiedyś....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz